Po rehabilitacji kimnę sie jeszcze dwie godzinki. Potem przyjdzie jeden z moich pomagierów, by pomóc mi pokonać schody i iść do lekarza po receptę.
Dziecko w przedszkolu. Wszystko gra. Jutro pracka.
...
Tak sobie myślę, że gdybym w nocy przemogła się i zrobiła te 500 albo 600 kroczków, to nie musiałabym wstawać tak rano tylko np o 5. Wtedy miałabym czas nawet na wiosła do 5.30.
...
Idę spać przed 19.jutro ciężki dzień. Jeden z czterech. Dziś Tadek tytułuje się "Szybki mistrz"
Wtorek praktycznie nie spałam z powodu zęba. Wszystkie mam wyleczone, ale górna szóstka była z rok temu o krok od kanałowego. Dentystka ją zaplombowała, lecz ostrzegła, że ząb może być nadwrażliwy. No i był, a teraz to już mnie naprawdę boli, więc pewnie i tak trzeba będzie go umartwić.
...
Wczoraj odwołali mi asystenta na powrót, macham więc sama. Po schodach pomaga mi kuzynka. Gdy wracam już do domu kompletnie tracę wiarę i czuję się osaczona tym wszystkim. Mieszkanie nie jest zbyt czyste. Pan domu sprząta tylko z z wierzchu, ja wcale. Wszystkie posiłki muszę wymyšać sama. O zbyt wiele muszę siè martwić, żeby wszystko było dopilnowane jak trzeba. Odpowiednie ubranka dla dziecka, jego wyżywienie, stomatolog i rôżne domowe sprawy- to już wystarczy, by czuć się osaczonym, mając tak mizerne zasoby energetyczne jak ja. Nie mam przy sobie nikogo kto miałby kontrolę nad tym wszystkim i bez problemu przejął i wykonał rôżne obowiązki. Dla zdrowej kobiety to nie problem, przecież to normalne życiowe sprawiały, nic wielkiego. Ja w bonusie mam jeszcze te koszmarne objawy, trzęsące się ręce, brak sił i ślepota. Oprócz pracy, rehabilitacji, zwykłych potrzeb. Liczę więc dni do powrotu mamy, ktôra we wszystkim mi pomoże i zadba o więcej., niż ja jestem w stanie. Ze mnie też żadna pani domu. Chujowa pani domu.
Będzie dobrze. Uśmiech i obecność synka wynagradzają wszelkie bóle i niepowodzenia.
Nastawiam budzik na 5.15. Jest
Prawie 20 a ja jeszcze nie śpię przez kofeinę w lekach przeciwbólowych. Drugiej takiej nocy nie przeżyję. Nałykałam się przeciwbólowego świństwa. Rano zrobię jakieś minimum ćwiczeń i tyle.
Środa. Obudziłam się o 2 i próbowałam zasnąć aż do budzika. Potem ktoś doprowadził mnie do białej gorączki. Jeden wkurw rano zabiera energię na resztę dnia. Dzień wiec zwalony, bez ćwiczeñ i z pełną pogardą dla tego kogoś. Pogarda wycieńcza. W przyszłym roku trzeba wymyślić coś innego, niż siedzenie w ten sposôb. To jest koszmarne i szkodliwe dla zdrowia. Już po tygodniu miałam dość a teraz to już w ogóle. Dobrze, że bywają i lepsze chwile i w sumie jest ok. Nie jest źle,, da się wytrzymać, ludzie majà gorsze problemy.
Na przykład tacy uchodźcy. Ludzie się dziwią, że większość to faceci. Ja też bym chłopa najpierw wysłała na przeszpiegi , zwłaszcza, że to inna kultura. To tacy ludzie jak my. Powinniśmy im pomóc, nawet przyjąć do domu. Zwłaszcza tych z dziećmi. Oni widzieli straszne rzeczy ukrzyżowania o wiele bardziej spektakularne od tego, ktôre tak wielbi 90% tego kraju. Ludzie niektórzy to hipokryci. Łkają nad zdjęciem wojennym, a głupim zasiłkiem się nie podzielą. Zbliża się zima. Podobno chrześcijaństwo lepsze od islamu.
...
Zapisałam Tadka na wizytè do stomatoga. Tak kontrolnie. Za to z moim zębem coś się dzieje. Nie lubię bonusowego cierpienia, bo choroba przysparza mi go wystarczająco. Najbardziej gdy wracam z pracy i ostatnia rzecz jaką musZę zrobiç to wejśç na łóżko. Mam trochè za wysoki materac i na takim max zmęczeniu czasem zdarzy mi się spaść. Tato zamontował mi linę, bym w razie czego wciągnęła się po niej wtedy właśnie płaczę z bezsilności i mam zarzuty do siebie, że za mało ćwiczę i nawet nie mam siły stanąć na nogach
...
Znôw budzę się ok 2. Tym razem robię 600 kroczków.,
Czwartek I śpię sobie dalej. Rano czuję się zadziwiająco dobrze. W ciągu dnia nie łykałam nawet żadnych wspomagaczy.
..,
Uwielbiam pracować. To moja odrobina normalności.
Tylko mnie wewnętrznie jakoś niszczy fakt, ze ktoś, kto mówili "kocham", teraz mnie nienawidzi.
...
Ale dziś zawiesze broni, bo oboje cierpimy na ból zatok. Jego boli ucho a mnie ząb i pół twarzy.. Jutro znów piątek, .znów dożyłam.
Połknęłam dziś 3 tabletki z efedryną i teraz nie mogę spać.
...
Wypiłam dwa łyki wódy i zasnęłam ok 21, czyli nienajgorzej. Najdziwniejsze jest to, że którąś noc z kolei budzę się dokładnie o 1.17. Dziś znôw wykorzystałam ten czas na zrobienie 600 kroczkôw. Pośpię dłużej. 4.01.to nieludzka pora. Pośpię do 5.30. I tak sobie myślę, że może fizycznie mam malutko siły, ale za to psychicznie mam jej całe mnôstwo. Będę walczyć do ostatniej krwi, a na każdą porażkę znajdę sposób, taki jak lina na moim łóżku. Choć nie raz wyję z bezsilności, to wiem, że to i tak ja decydujè co robić z takim a nie innym stanem rzeczy. Hmm gorzej gdy to są złe decyzje. Na przykład decyzja o przestawianiu budzika do oporu kosztem ćwiczeń.
...
Pod wieczór dosyrzegam tragikomizm sytuacji, w której biorę udziałł. Z pracy dziś przywiózł mnie tato. Po drodze pojechaliśmy do PCPR po po moje orzeczenie. Pół godziny stania w kolejce tylko po to, by dowiedzieć się, że wysłali je pocztą. Potem już w domu mój tato gotuje obiad wymyślony przeze mnie dla Tadka. Ja postanawiam uprzątnąć moje magiczne pudełko, które trzymam w łóżku. Jak już w nim leżę, to nie chce mi siè z niego wstawać. Kilka rzeczy muszę mieć zatem pod rękà. Wyłożyłam wszystko na stół i wygląda to właśnie tak:
Śmiesznie tak, mój ojciec gotuje, a ja wykładam te specjały na stół i wybieram papierki po cukierkach spośród nich.
Sobota 7.20. "Mamo wstawaj"
Mama mi wczoraj powiedziała, że to dobrze o mnie świadczy, że stwarzam jego tacie warunki do opieki nad dzieckiem, ale czas z tym skończyć, bo on nas wszystkich terroryzuje. Wie, że nikt nie da dziecka pod opiekę komuś kto nie gotuje, nie sprzàta, śpi pod brudną pościelą i za nic w świecie nie nagnie się, by to zmienić. Ma własne mieszkanie, lecz ani razu nie zaprosił tam dziecka, czy mnie. Woli zajmować się nim tutaj. To jest głupi układ.
...
Tylle bym napisała, ale nie mam siły. Cały dzień z T wykończył mnie.
Niedziela Młody spał do 9. To śpioszek jak mama i tata. Z przyjemnością się wykańczam przy nim. Patrzenie i branie udziału w jego rozwoju to najcudniejsza rzecz na świecie. Czuję, że taki instynkt ma siłę o wiele większą od esema.
...
Czytałam gdzieśładnych parę lat temu, że Esem bierze się ze smutku. Coś w tym jest.
A tak w ogóle to w tym tygodniu nic dobrego nie zrobiłam dla swojego ciała. Nawet najlepszy pomagier nie zrobi za ciebie jedynej roboty, którą sam musisz wykonać.
Tadzio rośnie - będzie lepiej! jesteś mega dzielna!
OdpowiedzUsuń