niedziela, 18 sierpnia 2013

Plastelina na kaloryferze

Nie wiem czy wiecie, że nie ma nic gorszego, niż upał dla esemowca. Legenda głosi, że dawniej diagnozowano ludzi wkładając ich do gorącej wody. Wtedy wszystko jest jasne. I powolne jak cholera. Czuję się wtedy jak plastelina na ciepłym kaloryferze. Gdy temperatura powietrza dochodzi do 30 lepiej schronić się w przyjaznych oparach klimatyzacji i nie wychylać nosa poza jej zasięg. W zeszłym roku moje upały umilał wielki brzuch. Ten sezon należy do jeszcze bardziej niepełnosprawnych atrakcji. Próbuję sobie przypomnieć, czy zawsze tak było, że z roku na rok czułam się coraz gorzej, jak w czasie ostatnich dni. Nie ma mnie w domu, więc muszę szukać zimnego azylu w Zakopanem. Na kilka dni wpadłam do Warszawy, żeby uczestniczyć w kursie obsługi komputera. Finałem będzie otrzymanie tegoż właśnie cacka. System zaopatrzy mnie w wiedzę niezbędną do wzięcia się do roboty. Czy mi się uda? Miłym zaskoczeniem jest darmowy serwis i to przez 5 lat. Zobaczymy jak wyjdzie to w praktyce. Całym sercem zamierzam poddać się temu, gdy tylko poczuję się lepiej. Na razie ponoszę smutne konsekwencje mojego desperackiego kroku na przód. Dziś widzę, że zrobiłam przy okazji jeszcze ze dwa w tył. No ale przecież żyję, próbuję, staram się oderwać nogę od ziemi. Co to za dziwna choroba, która niszczy całą mnie. Wolę nie myśleć, że to cena za Tadka. Przecież nawet gdy go nie było, to czułam się coraz gorzej. Coraz bardziej dokuczały mi upały. Teraz czekam, aż mama pomoże mi się wykąpać. Czekam już z dwie godziny i płaczę po kryjomu. Wiem, że ona i tak ma mnóstwo pracy, a ja sama niewiele mogę zrobić, pomóc czy coś .Wiem, że gdzieś obok są inni, odbijający piłkę, korzystający z życia i wakacji konsumenci. Ja prowadzę życie starej babci, która już prawie jest martwa, już prawie odeszła z tego świata. Moim życiem są ludzie i zwierzęta, którzy mnie otaczają, sprawiając, że to co jest kręci się dalej. System nakręcił mnie do wyobrażenia sobie siebie w różnych rolach społecznych. Gdy jest tak gorąco nie widzę się w żadnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz