środa, 7 sierpnia 2013

Depresja systemu

Żyjemy wszyscy w kraju, w którym co drugi obywatel czuje się urażony przez system. Co piąty człowiek chyba ma ochotę wybierać swojego wójta, burmistrza i innych. Oni dobrze to wiedzą i preparują treści tak, że są atrakcyjne dla starych dziadków, którzy jeszcze chcą słuchać tego kitu o taniej i dostępnej służbie zdrowia.Tylko oni przecież głosują. Problem polega na tym, że system nie wyrabia z chorymi i marudzącymi. Ja na to zwracam uwagę od kiedy zaczęłam upubliczniać swoje treści, które nie wiedzieć dlaczego są kontrowersyjne. Moment, rzecz polega na tym, że dla człowieka otwartego i cywilizowanego nie ma w tym żadnej kontrowersji. Robię to samo, co Wy, ale posiadam odpowiednie papiery na to, że mam prawo by nie zginąć we własnym g. Każdego może spotkać to, co mnie. Człowiekowi niewiele potrzeba do prokreacji, co pewnie też wiecie. Ale wielkich rzeczy musi dokonać, gdy ktoś chce mu zabrać to prawo,choćby nawet głupawym komentarzem. Niepełnosprawność to wielka przeszkoda we wszystkim, ale bez przesady. Dla rodziny jestem ciężarem, fundacje proponują mi wymianę linków, a przedstawiciele handlowi, którzy już mnie lubią, bo jestem taka dzielna, proponują mi zakup wkładek do butów dla mnie i przyjaciół. Sępów wszędzie pełno, nawet jak twierdzą, że jesteś wielki, to i tak chcą twojego portfela. O to w tym wszystkim chodzi i istnieje równość w tej kwestii. Z wykształcenia jestem pismakiem. Wiem, że w necie jest pełno gówna, które niektórzy uznają za wizję wszechświata (np.kupa.pl). Wierzę w to, że niepełnosprawni dysponują kapitałem możliwym do tworzenia imperiów, jak Larry Flynt. On nie bał się kontrowersji i robił swoje. Nie był sfrustrowanym, niepełnosprawnym "kibicem", którego strach urazić, chociaż robi siarę na stadionie. No tak, ale on nie mieszkał w kraju, w którym tylko co piąty chce mieć wpływ na swoje życie, a reszta stoi w kolejce po kebaba i udaje, że niepełnosprawni mają równe prawa. I ja się dziwie, że młodzi dla hecy głosują na Korwina. Coś musi być w tej mowie szaleńca. Po mojej mowie jestem zasypywana kondolencjami. Byłam ostatnio u ginekologa, który okazał się gentelmanem na rumaku i to góralem. Nie tam jakiś bermudowiec (tzw.słoik). Nie wziął ode mnie kasy za wizytę. Pewnie domyślił się, że nie mam już sił na użeranie się z „państwową” służbą zdrowia. Jestem akurat w polskim kac wegas, mieście grzechu porannego pawia na ulicy. W trakcie tak zwanego „sezonu” wyłażę na Krupówki, gdy naprawdę już muszę. Dobrym powodem jest choćby zakup butów, które warto przymierzyć. Dziś czuję, że pół Polski przechadza się na deptaku słynnym nie wiem czemu. Dla każdego inwalidy wyprawa na Krupówki jest niczym innym, niż zdobywanie Giewontu dla „zdrowych”. Gdy jadę „z górki” mój wzrok zatrzymuje się na żebrającym inwalidzie. Zastanawiam się jak użebrać 7 stów na syntezator mowy, bo zostało mi jeszcze100 dni darmowej wersji. Jakoś użebram, ale na pewno nie tak, bez godności, bez sensu i na nielegalu. To jednak temat na oddzielny post. Przez 8 ostatnich lat nie zdarłam żadnej pary butów. Pełnią one funkcję bardziej wizerunkową, niż użytkową. Miny ludzi obserwujących jak przeciskam się przez schody, progi i kocie łby są bezcenne. Pewnie myślą, że musi mi bardzo zależeć, jeśli tam jestem. To prawda, jedyne o czym marzyłam to trafna decyzja konsumencka, nawet w obliczu wszechobecnych schodów. Każde takie wyjście to punkt dla mojej alienacji. Dlatego też uświadamiam sobie społeczny sens uniwersalnego projektowania przestrzeni, w której nie dodaje się niczego „specjalnego”. W przeciwnym razie człowiek czuje się również „specjalnie”. Zadaję sobie pytanie „Czego ja właściwie oczekuję od świata?” Gdyby nagle wszędzie były płaskie chodniki i uniwersalna przestrzeń, to ja też stałabym się taka? Czy przestrzeń publiczna może być odzwierciedleniem tego, że nie radzę sobie w życiu? Zamykam się w betonowym więzieniu i uświadamiam sobie, że nie potrafię korzystać z zasobów tego świata. Choć same w sobie wydają mi się one piękne i możliwe.
Wierzę w to, że niepełnosprawni dysponują wielkim kapitałem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz