poniedziałek, 8 lutego 2016

6 tydzień 2016

Mój esemowy kolega pisze tak: "Kiedy w tragedii zaczynasz widzieć elementy komiczne, to  znaczy, że zdrowiejesz." Nie wiem czy to by miało zastosowanie w przypadku większych tragedii typu rak, czy stwardnienie boczne, ale dla nas takie podejście jest jak najbardziej ok. Nie pozostaje nic innego, niż śmiać się z ty1ch głupich słabości, które przecież nie zabiją, a ubarwią trochę to nudne i monotonne życie. "A ja  znów pijana w robocie"- to mój komentarz w myślach na zawroty głowy, które mam i nic do cholery na to nie poradzę. Mam  na to  wplływ niewielki. Realizuzuję go jak się  da,
Po trochu.

Wtorek
Spałam bardzo długo, chyba od 18, więc...

Śrođa i czwartek i może nawet piątek
Gdy pracuję, brak mi weny do pisania. Skupiam się tylko na  tym, by nie poczuć  się źle w pracy. W ciągu tych trzech dni czułam się różnie. Komizm komizmem, ale w końcu dooszłam do słusznego wniosku. Olać to wszystko, nie zgrywać bohaterki i zająć  się sobą. To, co dzìeje się z moim ciałem doprawdy nie jest już śmieszne. Przede mną ciężka decyzja o rezygnacji z fajnej pracy. Mam dość życia na przypale,  na granicy wytrzymałoścì

A w piątek rano jestem już trochę innego zdania i  postanawiam zmniejszyć wymiar czasu pracy, jeśli siè da. Przydałby mi siè jeszcze jeden dzien odpoczynku na ćwiczenia i długie spanie. Na ogólną regenerację i machanie dłuższe, niž godzina dziennie. Ostatnio w Bornem  rehabilitant mówił, że najlepsze efekty przynoszą ćwiczenia 4 godzinne. W 3 dni pracy raczej nie dam rady dłużej, niż godzinę, ale w pozostałe dni kto wie.
Gdy będę mieć już ten cholerny rotor, to będzìe łatwiej.

Sobota
Jednym z argumentów za zrezygnowaniem z pracy jest też to, że chętnie zaangażowałabym się bardziej w Tadka. Ale chyba jednak muszę zostawić sobie jednak coś swojego. Ta praca to jedyna moja i  tylko moja rzecz. Dla niepełnosprawnego i to w takim stanie jak mój to jest coś bardzo szlachetnego. Bestia zostawiła mì może ze 20 %
z życia osoby w moim wieku. Nic więc dziwnego, że chcę ten skrawek wykorzystać jak umiem. Nìe lubię oddawać kolejnych części z tej nędznej resztki.
...
Dobro, którego doświadczam często od ludzì pragnę jakoś zwrócić. Kiedyś wpadłam na 4aki pomysł, żeby wszystko po Tadku odawać tym, którzy mieli mniej szcxęścia.  Regularnie oddajemy ubranka i buty, a w kącie czeka już wózek i koń na na biegunach. Czeka na chęci kogoś, kto zawiezie to do domu samotnej matki.

Niedziela
Dzień leniwy, mięśnie słabe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz