poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Pierwszy tydzień z Tadziem



Poniedziałek
Ostatni dzień wakacji. Paraliżuje mnie trochę irracjonalny i trochę uzasadniony strach. Trochę spowodowany tym, że jestem sama w tym wszystkim. Tato Tadka, owszem przychodzi po pracy do niego, żeby go np. wkąpać, czy coś uprasować. Jednak trzyma mnie w poczuciu winy, że przeze mnie nie może zająć się własnymi sprawami i swoim mieszkaniem, bo musi tu robić. Też mi przykro z tego powodu. Zwłaszcza, że ciężko się czasem  opanować wzajemnych dogryzki. Zero komunikacji, takie minimum. 
..
Lubię tę mobilizację. Mam poczucie, że walczę i działłam mimo choroby, która mnie gnębi.objawy nadchodza, a ja nie zwracam uwagi i robię swoje. Czasem płaczę z bezsilności, a gdy Tadek mówi "Nie płac mamo", to wiem że jest moc i wszystko będzie dobrze. Dzisiejszy dzień spędziłam z T . Pomógł mi mój tata, to przynajmniej wyszliśmy na zewnątrz. Adam razem z Tadkiem zbieral i podpisy pod zgodą sąsiadów na mój podjazd. Dziś akurat sprawnie sie dogadywaliśmy.
...
No i od jutra się zaczyna znów przetrwanie i 11 godzin do przeżycia. , przedszkole, czyli nasz stały rytm. O ile  mi łatwiej ,gdy mam synka przy sobie. Jest taki kochany , wygadany i słodki. Wpełza na moje łóżko z buziakiem na dobranoc. 

Wtorek Znów robię tę głupią rzecz. Przestawiam budzik o godzinę, olewam ćwiczenia i śpię. Zasnęłam wczoraj grubo po 8. Nie wyspałam się w niecałe 8g. Moje minimum to 9 i dłużej. Mięśnie się obrazą, ale potrzeba snu jest silniejsza. Nie jestem taka silna. Dziś podobno ostatni dzień, gdy będzie 35 stopni. Adam odprowadza Tadka pierwszego dnia chcę iść z nimi, źeby zobaczyć o co chodzi. Jak zdążę to pójdę.
...
Zdążyłam i poszłam z nimi zobaczyć jak wygląda początek w przedszkolu mojego synka. Chyba stresowałam siè bardziej, niż on. Młody to już doświadczony przedszkolak i wiedział o co biega. Nam powiedział papa już przy ściąganiu butów. Potem wziął ciocię za rękè i wskoczył w wir przedszkolnego źycia.
...
Po 15 jestem w domu. Idę spać dopóki Tadek nie wróci. Nie mam siły na jedzenie. Krówka, tlen i tyle.

Środa coś mi się nie zapisało. Ale było klasycznie , jak zwykle. Pobudka o 4.01. I ćwiczenia do 5.15. Poranka sprzeczka i humor zwalony. Ciężko mi to znieść psychicznie. Mniejsza o szczegóły.
...
Wieczorem pełna zgoda. Musiałabym zatrzymać czas, źeby iść spać o tej godzinie, o której chcę. Nie wyciągałam zatyczek po drzemce. Nie muszę czekać aż wosk się ogrzeje, więc od. razu , gdy zapragnę ciszy, bèdę ją mieć. Bez czekania, aż zwichrowany mózg przestanie reagować na każdy ton . 
otoczenia. To nie jest dobry czas na reakcjè. 9 godzin regeneracji, z minimum godzinnym wstępem. Zamykam oczy a mózg mówi: "No to jak tam w pracy?" Albo "Dać mu bluzę, czy kurteczkę?" Mówiè sobie "Myśl o niczym". I może zasnę przed 21.

Czwartek zasnęłam nawet przed 20. Wyspałam się, a LDN pomógł mi się obudzić. Gdy mam pracę, to budzęt się w nocy mniej więcej co 3 godziny, patrzę na zegarek, żeby sprawdzić ile snu zostało. Pierwszą z tych samoistnych pobudek wykorzystuję na połknięcie LDN właśnie, bo wiem, że po 6 godzinach on mnie obudzi, czy tego chcę czy nie. Nie na każdego tak to działa. Ogólnie jestem dosyć przewrażliwiona na punkcie snu, bo to dla mnie być albo nie być. 10 godzin to w sam raz, 8-minimum, powyżej 10- czasem to konieczność, ale trudno się ćwiczy przy takim rozespaniu.. Ćwicząc teraz piszè jednocześnie i zastanawiam się gdzie wtrynić 400 kroczków, bo zrobiłam tylko 600. Tysiąc czy nawet więcej dałby mi poczucie, że coś robię, ale wiem, że po pracy, nawet po drzemce, jestem już tak zmęczona, że ostatnie o czym myślę to ćwiczenia. Gdybym miała choć trochę siły po południu, to raczej bym posprzątała, bo gdy nie ma mojej mamy, nie panuje tu zbyt wielka czystość...
...
Czekana asystenta rano. Tadziowstał w dobrym humorze. Jest bardzo szczęśliwy i podoba my się w nowym przedszkolu
...
Dotarłam do pracy z asystentem. Za każdym razem gdy do niej jadę zastanawiam się czy pierwsza wysiàdę ja, czy mój wózek. W kwietniu skończył 10 lat i mógłby już odejść na emeryturę.  Ja chcę wytrzymać jeszcze 4 lata. Tyle mi brakuje, by moja renta przestała być socjalną. Nie wiem czy mi sie uda, bo z roku na rok jest mi gorzej. Chciałabym zdążyć czegoś się nauczyć. Wiem, że kiedyś nadejdzie dzień, gdy będę musiała zrezygnować, ale nie teraz, jeszcze nie teraz. Mam dopiero 31 lat. Za wcześnie na emeryturę.
...
Jeszcze tylko jutro. W głowie mam pustkę. O 4 rano, jak codzień wiedziałam, że o 15.10 znów wejdę do łóżka i po regeneracyjnej dawcę tlenu zapadnę w blogi sen. .
...
I potem ddrugi i nadejdzie piątek. Z pracą i dzieckiem czuję się użyteczna. Dobranoc.

Piątek przeżyłam. I pod koniec dnia podbudował mnie wartościowy człowiek. Dobranoc.

Sobota Dziś jedziemy z wizytą do Frania, wujka ciotecznego Tadzia, starszego od niego o 6 tygodni. Chłopcy się uwielbiaj

Q


Niedziela Tak się wyszalał, że aż się przeziębił. 
Kaszle więc dziś nie ruszamy się z domu. Chyba jutro nie pójdzie do przedszkola. I ja wtedy z nim siedzę całydzień, bo mam wolny.  Ćwiczenia? Jakie ćwiczenia. Dobrze, że wczoraj zrobiłam 200 wioseł, bo dziś już w ogóle nie mam do tego głowy.
...
Pod koniec weekendu nie mogę się doczekać aż wreszcie pójdę do pracy. Jutro cały dzieñ z T. Czasem zakaszle, niema gorączki. Ten jeden dzień posiedzi jeszcze w domu, żeby lekka infekcja nie przerodziła się w coś większego. Przeżyłam pierwszy tydzień z Tadkiem. Jutro jego 3 urodziny. Zamówiliśmy torcik
W tym roku nasz synek będzie z rodzicami. Przez ten miwwesiąc siedzimy tu sobie prawie jak rodzina 2+1, czasem żałuję,ale wiem, że to nie mogło się udać

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz