czwartek, 17 grudnia 2015

Następny tydzień

Poniedziałek
Wczoraj 140, dziś 150. Na wiosłach lewa noga już trochę się prostuje. Nie spadłam ani razu. Dziś minęło 3 tygodnie coaxilu. Czuję, że działa ok. Zawsze to jakieś wsparcie.
Mam trochę silniejsze plecy i brzuch od wioseł, ale tylko trochę, bo co to jest sto parę machnięć
...

Jutro pierwszy w życiu występ Tadzia. Z okazji świąt. Wszystko tym razem zgram gdzieś w przestrzeni.

Wtorek
Mama moja przeżywa, że codzień tak się męczę z tymi wiosłami. A ja jak zwýkle jestem w d... i muszę się trochę pomęcZyć.Zresztą i tak wszystko mnie męczy. Żadna nowość.

Środa
Poranki są okropne, bo nie myśli się wtedy logìcznie. Kosztem  rozciągania i przysiadów daję sobie 50 minut snu w tym tygodniu.

Wczoraj nawet udało się zrobić kilka fotek. Na żadnej nie wyszłam, gdyż byłam kurewsko zmęczona. Do tego tłum z dzieci, rodziców, babć itd. Hałas i atmosfera potrząsają moim mózgiem. Po 10 godzinach aktywności, bez odpoczynku nie ogarniam, nie przetwarzam. Ale jestem tu, na świątecznym spotkaniu w przedszkolu. Młody cieszy się, że przyszłam. Ciągle powtarza " To moja mama, gdzie moja mama?" Mega spostrzegawczy T chyba się zorientował, że coś nie tak z Mikołajem. Miał dziwną minę, przyjął prezent i powiedział, że chce do domu. Rozmyślał, bacznie obserwując ì bawiąc się nowym autkiem, choć tylko kółka  wystawały z pudełka. Być może zauważył, że ludzie zerkają na mnie, że się wyróżniam. W końcu nie jestem typową mamą. Nawet fakt24 chce o mnie pisać. Powiedział:" Jestem królem, ty jesteś księżniczką" 3 lateķ musi to sobie jakos poukładać. O czym tak intensywnie myślała jego mała główka? Może kiedyś mi powie.
...
Jutro mam wolne. Jutro mama wyjeżdża na kilka dni do Z. Zostaję sama, a przy młodym i robotach domowych pomoże mi mój tata i jego tata.

Czwartek
Nie mogę spać długo. Denerwuję się, bo dziś ma przyjść do mnie dziennikarka z fakt24. Wìadomo co to jest. Kontrowersyjne newsy nastawione na sensację. I ja taka jestem. Kontrowersyjna i sensacyjna- mama bez sił-z uszkodzonym mózgiem.
Czasy ogólnie są ciężkie, czy to dla zdrowych czy dla chorych. Nie czuję sìę z tego powodu bardziej poszkodowana, niż reszta świata.  ...

Nie było się czego bać. Było miło. Lubię być bohaterką różnych artykułów. I lubię, gdy ktośmnie odwiedza. Nawet Pan S z Mopsu. Lubię patrzeć jak pŕacują, jeśli będąc u mnie są akurat w pracy. Są mniej więcej w moim wieku. Robią pasjonujące rzeczy, pracują z ludżmi.

Piątek
Są dobrzy ludzie, którzy chcą mì pomóc. Każdemu z nich wysyłam moc energii, dobrej, najlepszej. Dzięki nim mój tyłeķ niedługo zasiądzie na czymś lepszym. To tak jakbym ķupiła sobie nowe zgrabniejsze nogi. Lżejsze. Pamiętam, że kiedyś napisałam o czyimś wózku, że jest wypasiony. Jakaś laska oburzyła się, że w ogóle jak można tak powiedzieć o wózku inwalìdzkim. Jest znacząca różnica mìędzy wózkiem za
800 ì za 15 tys. Trwałość i waga materiału, zwrotność, jazda po mieście i po domu. Mój wózio był całkiem niezły, ale ponad 10 lat temu. Na dobrym wózku można być aktywnym, bo na tandetnym to się nawet nie da jeździć, nie mówiąc już o prowadzeniu normalnego życia.
Mogłabym powiedzieć, że staram siè żyć normalnie. Ale po 16 latach choroby, z uszkodzonym mózgiem jest to zwyczajnie niemożliwe. Nie czuję się gorsza z  tego powodu że wìększość rzeczy jest poza moim zasięgiem. To nie moja wina, że jestem chora. Żyję sobie mìmo mroku, jakìm obdarza mnie stwardnienie rozsiane. W tym mroku każde najmniejsze światełko jest jak promień nadziei. Że warto wlec się dalej, nawet w żółwim tempie.

Sobota
Nie do wiary jak zwykłe zapalenie płuc w krótkim czasie rozkłada esemówę na łopatki.  Bestia nie zamierza oddawać tego co zabrała, korzystajàc z mojej słabości. Nie raz prawie płaczę na tych wiosłach. Nie to, żeby Bestia była taka silna. To raczej  ja jestem taka słaba. Gdybym przed zapaleniem reguralnie machała na tych cholernych wiosłach, pewnìe teraz nìe byłoby mi tak trudno na nie wrócić.
...
W świętach najlepsze jest to, że nikt nie wymaga od esemówy pieczenia i sprzątania.Dziś przez pół dnia przebywam w łóżku, podczas gdy Eggs i mój tata opiekują się Tadziem. Mam mało ruchu. Na ležąco rozciągam więc taśmę, co by całķiem nie stracić mięśni brzucha.
Choć nie raz we łzach, to codzień włażę na te wiosła. Kiedyś musi być lepiej.

Niedziela
Jest lepiej, ale tylko troszkę, na zachętę. Zrobiłam 123 wiosła, nie spadłam i w trakcie odpoczynku siedziałam prawie bez trzymanki. To znak, że na biodrach pojawiły się jakieś mięśnie.
...
Mój pomysł z podwieszką na suficie nie zostanie zrealizowany. Nikt z moich pomagierów nie podejmuje się wiercenia w  żelbetonie...
Po namyśle pomagier tata podejmuje temat. Biorę go trochę na litość mówiąc, że mam straszne zawroty głowy, bo wcale nie przebywam w pozycji stojącej. Zresztą to prawda..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz