poniedziałek, 23 listopada 2015

3 tydzień intensywnej rehabilitacji

Poniedziałek
Dziś pierwszy dzień komory krio. -120°C. W pierwszej minucie organizm się wychładza, a w drugiej zaczyna bronić przed zimnem. Niezbyt to miłe, lecz pożyteczne doświadczenie. Każdemu może pomóc, albo zaszkodzić- zależy od organizmu. Mi pomaga w ten sposób, że potem nie ulegam tak łatwo przeziębieniom. Od dziś czeka mnie 10 takich zabiegów. Na początku jest najgorzej, bo upiorne zimno przenika aż do kości. Nie można przed nim uciec, czy nawet wyobrazić sobie czegoś innego. Trzeba wytrzymać dwie dłużące się minuty. Potem jest trochę lepiej
... Wytrzymałam w komorze. Potem trzeba zrobić 15 minutową rozgrzewkę. Przysiady szły mi kiepsko, przesiacłam się więc na ręczny rowerek, zazdrośnie spoglądając na tych, którzy śmigali na orbitrekach...
Jeden koleg poprosił mnie bym zgodziła się na zdjęcia. Powiedział, że robił mi ukradkiem na degustacji. Zastanawiam się co go zainspirowało w mojej bladej, zmęczonej twarzy, bez makijażu, z odciskiem depresji, brakiem słońca i wypłakanymi oczami...
...
Po południu łykam pierwszą tabletkę coaxilu. Kolega mnie nastawił, mówiàc że jemu pomogła juž pierwsza. Mi chyba też, bo zasypiając mówię sobie w myślach: "Skoro tak cię martwi zwichrowana twarz, to idź se chociaż do fryzjera"

Wtorek
Rzuciłam ten temat na terapii ręki i Gosia szybko mi znalazła i nawet mnie zapisała na poniedziałek. Zawiezie mnie mama, która przyjedzie tu razem z Tadziem już w sobotę ♡
...
Po fizykoterapii, korzystając z okazji, że weszła mi kolejna tabletka coaxilu, poszłam trenować wstawanie. Tym razem dałam radę zrobić 50 przysiadów i tyleż przestąpnięć i to po całe 6 na raz :) odzyskałam nadzieję na lepszą formę.
Jest to możliwe dzięki zajebistej, wielowymiarowej rehabilitacji w Bornem Sulinowie.
...
Działanie tego antydepresantu jest niesamowite.  Mała powlekana tabletka  sprawia, że z pogrążonego w myślach zombiaka zaczyna pulsować szczęście, czyste i tak prawdziwe.
...
Co do zdjęć, to kolega sfotografował mnie w kątach naszego centrum sm. Artysta, noobz wśród esemów. Lubię tu przyjeżdžać, bo na każdym turnusie zdarza mi się spotkać ludzi mega dziwnych. Np. Kiedyś spotkałam mega dziwnego policjanta kryminalnego, albo księdza. Esem może spotkać każdego.

Środa
Dziś w ramach terapii ręki kroimy składniki na pizzę, którą się potem raczymy. Pyszne, idealne ciasto- przepis od jednego z pacjentów, który jest kucharzem.
...
Mam dziś niskie ciśnienie 100/60. Nie poszły mi też przysiady. Jedyne o czym marzę to sen. Ale to dopiero po obiedzie.
...
Dobrze, że jest okazja, by spać po obiedzie prawie do kolacji...

Trochę to głupie, ale ciągle marzę o tym orbitreku. Dziś, czy jutro na nim nie ustoję, ale za tydzień, kto wie? Nawet jak uda mi się stanąc, to ktoś musi mi wcelować stopami i trzymać biodra, bym się nie przewróciła. Ale jeśli uda mi się ustać choć przez chwilę i dać radę przebierać nóżkami, to znaczy, że mam od czego zaczynać i możnaby to zrobić. Ale na razie to tylko marzenie. Mam zbyt słabe plecy i nogi.

Czwartek
Przysiady i przestąpnięcia poszły ok. Popatrzyłam sobie na samotnie stojącego orbitreka. Spróbuję w przyszłym tygodniu wejść na niego, choć kiepsko widzę powodzenie takiego przedsięwzięcia. Ledwo i to nie zawsze mogę wstać, a jak już, to ustoję bardzo krótko. No, ale tak mnie to nurtuje, że muszę przynajmniej spróbować.
...
Szkoda, że nie mam siły na nic poza tą cholerną walką. Cudowne dzìałanie coaxilu jakby ucichło. Doktor mówił, że to się stabilizuje 3 tygodnie.
...
Dopiero dziś dostrzegliśmy, że na filmie,, z degustacji nikt się nie rusza. Nikt nie chodzi , nie tłucze naczyniami, nie robi selfie. Każdy, dosłownie siedzi z rękami przy sobie, ewentualnie wyciąga po coś rękę. Śmìesznie to wygląda.
Jak nie zapomnę, to napiszę późnìej. Póki co idę spać.

Sobota
Dziś przyjeżdża moja mama z Tadziem. W nocy wpadłam na genialny pomysł jak ustać na orbitreku. Po prostu podwiesić się jak alpinista! Na suficie. Na początek to doskonałe rozwiązanie. Z pomocą taty zrealizuję to.

Niedziela
Wczorajszy wieczór spędziliśmy na tańcach i piciu i przyjemnych rozmowach. Tadeķ szalał do późna, a rano obudził mnie kac. Za tydzień każdy z nas wraca do życia. Trudnego wśród żywych. W sumie tu przez 4 tygodnie nie musimy niczego udawać. Krztusimy się, sikamý i przewracamy do woli. Wszyscy mamy te same problemy. Śmiejemy się z tego. Tutaj mamy pełne zrozumienie i fachowców na 100% w temacie. Dyrektor to jedyny neurolog, któremu ufam. A tego nam wszystkim trzeba. Nowoczesnej, aktualnej wiedzy i kogoś kto da nadzieję, że można sobie pomóc, mimo że lekarstwo nie istnieje.

1 komentarz:

  1. Moja neurolog odradza SMowcom kriokomorę, a szczególnie tym leczonym immunosupresantami, bo krio podnosi odporność, co jest niekoniecznie pożądane.
    Już nie wiem co lepsze, za aktywne limfocyty czy infekcja zimowa :/

    OdpowiedzUsuń